Poezja

Poezja o miłości i tęsknocie

10 wybranych wierszy Zdzisławy Wullhorst (z domu Dudek), które były czytane we wrocławskim radiu studio 202 pod redakcją Andrzeja Waligórskiego

Pół życia pisałam
Pół życia malowałam
Czytaj i oglądaj może coś trafi do Twojego serca.
Chcesz więcej to napisz

Twoja

Weź mej rozpaczy uśmiech
podkuj реgazоm kopyta
niech mkną ku błękitom,

Miłości łzy mej pozbieraj
rzuć kwiatom o poranku
niech rosną zakwitną

I mnie weź kochany
na dłonie
i mocno, mосnо
ściśnij w ramionach
bym była
bym chciała, jak nie chcę
bym mogła jak me umiem,
być twoja.

Oni

Ona była
pełna niepokoju
-lada dzień to odejść
zabawić się kobietą.
Miała w sobie coś
z dojrzałego zboża,
więc lustra zachodziły mgłą
w drewnianych ramach.
On stopami
dotykał księżyca,
aż skry leciały
pełne srebrnych pocałunków
W uścisku ramion
oddech traciła,
a ciepły mrok
wirował jak tęcza
Odeszli-
mając tyle, że więcej nie można.
więc dlaczego odeszli...
w wiecznym poszukiwaniu

Strach

Pieniądz kołem toczony
Na drodze wozów.
A pod rynną
to tylko deszcz
i nie wejdziesz w dom,
bo drzwi choć otwarte
to na progu
nawet pies
nie chce leżeć
i kot z dachu
pada na grzbiet
-Mówią-
niebo puste
i tam jest tłok,
że gwiazdy spadają
na bruk
jak nie proszeni goście.
Nikt nie podniesie
ze strachu...

Tęsknota

Krzykiem oczu wołam za Tobą
tęsknotę gonię nabrzmiał i ciepłą
za czerwienią zachlapaną niebieskością
przemierzam ulicami samotności.

Od latarni do latarni kołyszę
Twoją twarz wyraźną do bólu
na kasztany, na zamarznięte liście
grzeję słonością oblicze

Przerwane myśli kół stukotem
zdążyć ułożyć nie mogę
Gdy znikasz za mostem, za drogą
rękawiczki ściskam, jak trwogę

Karuzela

Wirują dziewczyny
w takt trąbki,
a wiatr im uśmiechy rozwiewa.
Madonny bez grosza
-wyrosłe
Weselne, płochliwe.
Panny zamarły
nad kawą
o książce bez pięciu stronic.
Wirujcie,
Wirujcie ze mną
tak tanio
tak szczęśliwie,
Hej donny
zawisłe w powietrzu
powiedzcie czego wam trzeba.
Tu na tej kolicy
słońce strzępkami dojrzewa.
Więc póki świat rozmazany
w jedności zaczyna się zlewać
Szepczcie, mówcie modlitwy
tu na krawędzi nieba
---
A kiedy znowu wam przyjdzie
o jedną żałość za dużo
idźcie za pół złotego
w taniec na karuzeli.

Kraina błękitnych cieni

Opowiedz mi
czy tam w krainie
błękitnych cieni
mieszka spełnienie,
czy ma takie
ciepłe dłonie,
do których się można
tulić i tulić
być wejrzeniem
błękitnych oczu
i tangiem włosów
w gorącym przechyle.
I powiedz mi jeszcze
czy swoje marzenie
tez zabrać tam mogę.

A kiedy wejdę
to tak bym chciała
swój błękitny cień znaleźć
i opowiedzieć...
Że jak to smutno
w życiu się nie odnaleźć,
że jak to źle
być na odległość
od tego co się pragnie
i ciągle szukać
i ciągle szukać...
choć się niczego
nie znajdzie

Królewna

Nijak sobie nie mogę
miejsca znaleźć na ziemi,
ani ptakiem do nieba
wzbić się nie potrafię.
Łzą wiszącą u źrenic nie opadnę,
a uśmiechem tak szczerym
złocę trwogę na cud,
co się nie stał
i nigdy nie stanie.
Taka sobie wyśniona
prawie jak ta królewna
zabłąkana, strudzona
i ciągle niepewna.
Szukam rozmarzenia
Ja znam to śpiewanie
między oddechami
na wzrok, na ciało
w przymrużeniu powiek
zamarłe od żalu
co otula samotność
strachem rozedrganym
Król królowej bajki prawi
co z ust tchnienie niesie.
Dzisiaj nikt mnie nie oszuka
co mi los przyniesie.
Wilka z lasu
nie wywołam
bo mu kością stanę.
Czarownicą też nie będę
boś ty nie kapłanem.
Ale zaśni ci się kiedyś
czyjś śmiech nie skończony
jak zew, jak taniec
pójdziesz rozmarzony
i nie odnajdziesz bajki
śliczny królewiczu,
ani królewny o ciepłych dłoniach.

Nijak w sobie nie znajdziesz
bajki, ani miejsca
łzą opadniesz wiszącą
i uśmiechem nieszczęsnym
wycudujesz trwogę.

Zielony wiatr

Oddajmy się wiatrom
na szaloną huśtawkę,
niech nas uniosą
w lato wiśni i jabłoni

Zapachem maciejki
- umykajmy
z modro-złotych
uliczek i domów.

Mówmy kotom
na dachu kawały
i kradnijmy miotły
- czarownicom

Pod dzwonem wielkim
jak spódnica
odmawiajmy
sercową litanię.

Ballada o świerszczach

Dookoła świerszcze grają
noc gwiazdami zarzucona,
a w stodole
w ciepłym sianie
taka cichość utajona

Noc się biesi na zaraniu
mgła i rosa wstaje ranek,
a w stodole w ciepłym sienie
jeszcze dłonie rozbiegane
jeszcze usta takie śpiewne
jeszcze nic nie obiecane
Tobie dane - co mnie dane.
Bądź mi panną czeremchową
Panną w bieli zadurzoną
Bądź mi moim talizmanem
Bądź mi taka nie podzielna
jak rozstanie.

Dookoła taka cichość
noc gwiazdami zarzucona,
a w stodole
w ciepłym sianie
grają świerszcze zapłakane.

XXX

Na Łysej Górze
tańczę oberka
ja - stara wiedźma
i szatan - druh.
Za twe kochanie,
za me pisanie,
zrób mi dzieciątko,
diablątko zrób.

Niedosyt

Lepkimi z niepokoju rękoma
pieścisz moje ciało.
Gdy się nasycisz
- mówisz żem święta
i ziemia ciężarna
- głód koi.
Niedosytu pełen
stawiasz mnie pod ścianą.
i stoję ...
jakby skamieniała,
jak twoja święta,
jak ta ciężarna
głodem - głód sycąca

Mój pomysł..
własny projekt..
moja praca..
Dlatego dzieła, które tworze są zawsze:
Unikatowe
Cena: € 300.- do € 600.-